sobota, 2 października 2010

HOSPICES DE BEAUNE

Opisywanie zabytków Burgundii mija się chyba z celem, bowiem praktycznie cała Burgundia, to jeden wielki, średniowieczny zabytek, a więc powinno się opisywać każde średniowieczne village; czy to Beaune, czy to Nuits-Saint-Georges, czy to Santenay albo Buxy, żeby wymienić kilka z brzegu.

Film "Czekolada" z Juliette Binoche i Johnny Depp, kręcony był właśnie w jednych z tych, jakże charakterystycznych i zupełnie niepowtarzalnych villages (Flavigny sur Ozeraine )

Wspominając o zabytkach, nie można tutaj nie wymienić słynnych i zupełnie niezwykłych Hospices de Beaune.
Pierwszego w świecie hospicjum. Założone zostało ono przez Nicolas Rolin i jego żonę w XV-ym wieku. W owym czasie Nicolas Rolin był kanclerzem duka Burgundii, Filipa Dobrego (Philippe le Bon).


Hospicjum przeznaczonego wyłącznie dla najbiedniejszych biedaków burgundzkich. A takich zawsze tu było bez liku, bowiem nie była to ani urodzajna, ani bogata kraina, ale w szczególności została spustoszona przez okrutną wojnę stuletnią. Dalsze losy zresztą również nie oszczędziły tego zakątka Francji, bowiem na skutek Rewolucji Francuskiej, wystawiono wszystkie majątki (w tym kościelne np. legendarny Château du Clos de Vougeot) na aukcje. Aukcje „dla ludu”. Stąd przede wszystkim bierze się aż tak niesamowite rozdrobnienie tutejszych działek winiarskich.

Swoje wielkie majątki i potęgę większą niejednokrotnie niż królowie Francji, dukowie Burgundii, zawdzięczali niezwykle korzystnemu położeniu geograficznemu. Kraina ta bowiem, ciągnąc się z południa na północ była zawsze najkrótszą drogą łączącą basen Morza Śródziemnego z Morzem Północnym i Kanałem La Manche.

Dzisiaj Hospices de Beaune pieczołowicie odrestaurowane, pełnią funkcję nie tylko muzeum, ale również w pokaźnej części - domu opieki. Zatrudniając ponad 800 pracowników, zarządzają również swoim super nowoczesnym szpitalem na 515 łóżek, szkołą dla pielęgniarek, jak i szeregiem nad wyraz cennych nieruchomości.

Są również przepotężnym producentem jednych z najlepszych burgundów w świecie. Otóż od czasów wielkiego darczyńcy Nicolas Rolin, przyjęło się w zwyczaju, iż najbogatsze rody burgundzkie, zapisywały, i nadal zapisują w testamencie swoje najlepsze działki winiarskie, właśnie dla Hospices de Beaune, dla wspomożenia ich działalności charytatywnej.

Aktualnie są one w posiadaniu ponad 60 ha najlepszych winnic Burgundii (głównie w Côte de Beaune).

Dzięki temu, Hospices urosło do wielkiego producenta, a więc ilekroć zobaczysz butelkę z etykietą Hospices de Beaune, to możesz być pewien najwyższej jakości jej zawartości.

AUKCJA VENTE DES VINS

Od stuleci, tradycją jest również, iż raz do roku (jesienią) odbywają się w Beaune, legendarne aukcje burgundów Hospices de Beaune, na które pielgrzymuje do Beaune praktycznie cały, liczący się winiarski świat, natomiast sama aukcja prowadzona jest przez Christie’s.

Nie zmienia to jednak odwiecznego zwyczaju prowadzenia rzeczonej aukcji metodą „trzech świeczek”:

Otóż zapalenie pierwszej oznacza rozpoczęcie aukcji (na rynku w Beaune), a kiedy tylko zacznie gasnąć pierwsza świeczka, zapalana jest druga, po zgaśnięciu, której - trzecia z kolei. Zgaśnięcie tej ostatniej, oznacza nieodwołalnie koniec aukcji, natomiast zlicytowana ostatnia cena, jest wyznacznikiem cen BURGUNDÓW danego rocznika.

Negociants
i kupcy indywidualni, licytują tutaj burgundy na tzw. sztuki (piéces bourguignonnes) tzn. baryłki burgundzkie (poj.228 l.). W roku 2008 zlicytowano w sumie 554 szt. w tym 450 czerwonych i 94 białych.

Ostatnia aukcja (15/11/09) była prowadzona przez popularnego francuskiego piosenkarza Patrick Bruel. Wystawiono na sprzedaż 799 beczek (228 l tj. 288 btls/75 cl) z winami ze zbiorów 2009.

Takie „młode” wino wymaga odpowiedniego dojrzewania min. 8 m-cy w specjalistycznych piwnicach (najczęściej u negocjantów).

Licytację zaczęto od zestawu „prezydenckiego”: dwie beczki: białego Meursault-Charmes Premier Cru Albert Grimault i czerwonego Corton Grand Cru Charlotte Dumay (cena wywoławcza 20 tys. € / sprzedane za 81 tys. €). Nabywcy to dziesięciu znanych, burgundzkich negocjantów. Rok temu podobny zestaw 2 beczek uzyskał cenę 50 tys. €. Natomiast rekord padł w 2006 r. – 200 tys. €.

Z innych licytacji warto wymienić Le Clos de la Roche Grand Cru (ceną wywoławcza 20 tys. € / sprzedana za 35 tys. € ), a także beczkę Bâtard-Montrachet Grand Cru (cena wywoławcza 12 tys. € / uzyskana 65 tys. € ).

DIJON

Tak jak Beaune jest niekwestionowaną stolicą burgundów, tak Dijon jest stolicą całej Burgundii i tak jak wszystko tutaj jest po prostu piękne.


Największe wrażenie robi zawsze Palais des ducs de Bourgogne, usytuowany w samym centrum miasta, przy półokrągłym placu, Place de la Libération, zawsze będącym ulubionym miejscem spotkań, tak turystów jak i rodowitych mieszkańców. Tym bardziej, iż siedząc przy stoliku jednego z rozlicznych bistrots można nie tylko podziwiać Palais des ducs de Bourgogne w całej jego krasie, ale również zachwycać się „tańcem wody” w fontannach bijących bezpośrednio spomiędzy kostek bruku, jakim wyłożony jest cały plac.

Pałac to jedna z autentycznych pereł kultury francuskiej. Jest siedzibą Musée des Beaux Arts (Muzeum Sztuk Pięknych). Zgodnie z powszechną opinią panującą nie tylko tutaj, gdyby nie było Luwru w Paryżu, to właśnie Musée des Beaux Arts w Dijon byłoby najsłynniejszym muzeum we Francji.

Do pałacu przylega równie fascynująca co niezapomniana dzielnica antykwariatów i antykwariuszy. Dzielnica ta, Quartier des Antiquaires, jest prawdziwą mekką kolekcjonerów z całego świata, bowiem można tutaj znaleźć dosłownie „wszystko” : poczynając od książek, poprzez przeróżne bibeloty, a kończąc na prawdziwych dziełach sztuki.

Oczywiście wszystkim nazwa dijon kojarzy się z musztardą. Należy jednak jasno sobie powiedzieć, iż żeby naprawdę poznać ten prawdziwy burgundzki rarytas, to trzeba to zrobić wcale nie tutaj, ale w Beaune.

W tym celu powinno się odbyć interaktywną wizytę w zabytkowej, ale ciągle produkującej tradycyjnymi metodami Moutarderie Fallot. Poza poznaniem antycznych procesów technologicznych (np. średniowieczne, oryginalne, kamienne żarna itp), robieniem samemu musztardy, można się tutaj dowiedzieć bardzo ciekawej rzeczy.

Tą informacją jest fakt, iż sama nazwa moutarde de Dijon nie jest zastrzeżona dla jednego producenta, a tylko dla samej metody produkcji (nawet nie dla procesu produkcji). Wynika z tego, iż najwięksi producenci stosują metody przemysłowe, które stępiają zarówno smaki jak i aromaty gorczycy. Aby to niejako nadrobić producenci owi dodają do produktu różne sztuczne “poprawiacze” smaku. Porównując więc smaki i aromaty moutarde de Dijon Fallot z Beaune i moutarde de Dijon zakupioną np. w supermarkecie, można doskonale spostrzec równie zaskakujące, co zasadnicze różnice. Należy dodać, iż konieczna do produkcji gorczyca, importowana jest z..... Kanady, bowiem uprawy winnic wyparły rodzime, burgundzkie plantacje.

LA ROCHEPOT

Innym wspaniałym zabytkiem Burgundii jest XIII-o wieczny, bajkowy Château de la Rochepot (Côte de Beaune), wzniesiony na skalnej iglicy, górującej nad malowniczymi dolinami. Zamek, znajdujący się obok pozostałości XI-o wiecznego zamku Alexandra de Bourgogne, niejednokrotnie przedstawiany jest jako jeden z symboli Burgundii.

Najbliższe natomiast okolice zamku są jakby stworzone do trekkingu lub wycieczek rowerowych. Świetnie oznaczone trasy wiodą górskimi ścieżkami przez monumentalne Falaisess de Baubigny, skąd rozciąga się [podobno] najpiękniejszy widok w całej Burgundii. Niejednokrotnie widać stąd zawsze ośnieżony wierzchołek Mt Blanc. Dalej trasa wiedzie do typowej, uroczej, jednej z najstarszych w Burgundii, village Saint Romain, gdzie ulokowały się nie tylko dwie najsłynniejsze w Burgundii wytwórnie beczek dębowych, ale również rozliczni, tyle renomowani, co gościnni i przyjaźni winiarze Apelacji Saint Romain (Côte de Beaune). Wycieczka pozwala również na zwiedzanie świadectw dawnych wieków takich jak np. średnioweczne ruiny Dracy, rzymskie wykopaliska archeologiczne, grota Tartebouille, czy wreszcie muzeum prehistorii.

Nie od rzeczy będzie tutaj dodać, iż na podzamczu Château de la Rochepot ulokowały się najbardziej romantyczne B&B (Bed&Breakfast). Oczywiście, jak z reguły tutaj bywa u lokalnych winiarzy. Winiarzy, którzy sami z kolei, oferują wyjątkowej wprost jakości i łagodności Crémants de Bourgogne.

W tym ulubiony przez VINTRIPS Rosé Brut, 9.- € / 1 btl.

Obiektem wzbudzającym równie ogromne emocje zwiedzających, są wielokilometrowe XIII-o wieczne piwnice, rozciągające się pod praktycznie całym Beaune. Najsłynniejsze z nich Marché aux Vins, Reine Pedaque czy Caves Patriarche oferują fascynującą wędrówkę enologiczną, nigdy [zdawałoby się] nie kończącymi się korytarzami. Wędrówka owa odbywa się …..od burgunda do burgunda. Innymi słowy na całej drodze rozstawione są beczki, a na każdej z nich stoi sobie spokojnie flaszeczka czekająca na degustację. Nie trzeba chyba dodawać, iż przy każdej z rzeczonych beczek degustuje się innego burgunda. Dodać natomiast należy, iż beczek na rzeczonej marszrucie jest kilkanaście (12 - 14)...

A wszystko zaczęło się w 1950 r., kiedy to jeden z najpoważniejszych producentów i hurtowników win (negociant) we Francji, głęboko rozczarowany dotychczasowymi wynikami sprzedaży, postanowił udostępnić swoje gigantyczne, wielokilometrowe, XIII-o wieczne piwnice dla wszystkich chętnych. Zorganizował również na miejscu tzw. circuit touristique (trasa turystyczna) połączoną z programem degustacji kilkunastu win. Miejsce to (la Reine Pedaque), do dzisiaj cieszy się największym powodzeniem pośród kilku swoich konkurentów w Beaune (130 000 zwiedzających w 2007 roku).

DEGUSTACJE

Nie sposób również tutaj nie wspomnieć o rozlicznych degustacjach przeprowadzanych zawsze w zabytkowych piwnicach (chais, caveau) u winiarzy, lub w ich domach. Każda z nich bowiem nie tylko ma swoją unikalną atmosferę, ale również jakiś, zupełnie niepowtarzalny gdzie indziej, charakterystyczny rys.

Na przykład piwnica u zaprzyjaźnionego z VINTRIPS winiarza w Buxy (Côte Chalonnaise), to wcale nie piwnica, ale autentyczna jaskinia zamieszkiwana jeszcze przed wiekami przez naszych pra, pra, pra….itp przodków.

Wchodzi się więc tam bezpośrednio z ulicy, przez drewniane, dwuskrzydłowe wrota, których stan techniczny wskazuje na niemal równie zaawansowany wiek jak sama piwnica. No, może nie średniowiecze, ale blisko. Rzeczona jaskinia została wykuta w owych wiekach zamierzchłych i służyła po prostu jako miejsce zamieszkania. Znajdujemy więc tutaj zachowane w idealnym stanie takie podstawowe i konieczne do życia urządzenia jak piec chlebowy czy przepastna studnia z krystalicznie czystą wodą, a także urokliwe źródełko. Nie jest to żaden zabytek - jest to po prostu “caveau” (piwnica) dla dojrzewania burgundów produkowanych przez rodzinę winiarza, a więc wszędzie beczki, beczki, beczki…. i butelki, butelki, butelki….

Urzekający jest tutaj również rozkoszny, niepowtarzalny i jakże typowo francuski bałaganik (petit bordel). Tutaj stara jak świat etykieciarka do butelek (ciągle używana), tutaj rozwalający się kredens i kilka połamanych krzeseł, tutaj czarny bezpański, niemiłosiernie wychudzony czarny kot, który wyrzucony jednymi drzwiami natychmiast wraca dziurą pod wrotami z drugiej strony, albo susząca się u powały świńska noga. Owa świńska noga, po zdjęciu jej z haka, okazuje się być tradycyjną, burgundzką szynką, którą samemu należy skroić na cienkie plasterki, aby służyła jako zakąska do degustowanych burgundów.

Inna degustacja, zawsze pozostawiająca na jej uczestnikach zawsze niezapomniane wrażenie to Gevrey Chambertin i jego uroczy producent: Gerard Quivy. Odpowiednie wrażenie robią oczywiście również jego dwa wielkie Gevrey Chambertin Grand Crus [Charmes i La Chappelle].


Wrażenie podkreślone jest wystrojem sali degustacyjnej, której wygląd jakby był przeniesiony prosto sprzed setek lat. Degustuje się przy potężnym, masywnym, długim, prostokątnym stole dębowym, z krzesłami do złudzenia przypominającymi nasze gdańskie meble. W podłodze wycięty jest spory, kwadratowy otwór ze szkłem pancernym, przez który można podziwiać w spokoju dojrzewające w beczkach, burgundy. Jak zapewnia gospodarz, fundamenty i część piwnic tego typowo burgundzkiego demeure, pochodzą jeszcze z XIII-o wieku. Nawet krótki pobyt u Gerard’a to jakby ucieczka w inną przestrzeń, inne czasy, inne wina….

Między Bogiem, a prawdą, to degustując w tym totalnie klimatycznym miejscu, w pewnej chwili wyobrażamy sobie, iż brakuje tutaj tego, aby na zajechanych koniach przygalopowali na wewnętrzne podwórko d’Artagnan, Atos, Portos i Aramis.

Podsumowując:

Burgundia to nie tylko namacalne świadectwo naszego wielkiego dziedzictwa cywilizacyjnego i kulturowego, ale również prawdziwy raj dla winomaniaków, jak i zadeklarowanych sybarytów i smakoszy.

Prawdopodobnie dlatego właśnie, najszczersze życzenia Burgundczyków, dla swoich gości brzmią:
bon appetit,
et…..grand soif

ŹRÓDŁA

• N.M.Servant, B.Planche, M.Dovaz, Le Monde Fascinant du Vin
• Podróże winiarskie VINTRIPS

Copyright © by Adam Stankiewicz, VINTRIPS , 2010